sobota, 22 października 2011

Alchemia Dźwięku - Koncert muzyki elektronicznej

Mam przyjemność poinformować iż duet Ahblajam (czyli moja osoba oraz Michał Szrajda) weźmie udział we wspólnej inicjatywie łódzkich muzyków w imprezie pod tytułem 
"Alchemia Dźwięku" 
Prócz nas udział wezmą: 

DaWi - Dariusz Wilk
Polaris - Jakub Kmieć
Dieter Werner.

Wszystkim wykonawcom swej wideo wyobraźni użyczy VJ Emka.

Początek imprezy 5.11.2011 (sobota) o godzinie 18:00
w Centrum Kultury Młodych, Łódź ul. Lokatorska 13
Wstęp wolny.
Oficjalna strona oraz więcej informacji w portalu Facebook
(link poniżej)


Promo wideo koncertu

wtorek, 16 sierpnia 2011

Second Life of Memories - Phase three

Faza trzecia. Planowana była instalacja archaicznego instrumentarium lecz pojawiły się nowe okoliczności. Szczegóły w filmie poniżej


sobota, 13 sierpnia 2011

Second Life of Memories - Phase two

Tym razem dokumentacja w postaci wideo. Nie chciało mi się klepać tekstu




Second Life of Memories - Phase one

Second Life of Memories, taki póki co roboczy tytuł będzie nosić nasza druga płyta. Rusza właśnie faza pierwsza projektu. Tak jak wspomniałem wcześniej przy realizacji albumu używać będziemy między innymi poczciwego szesnastobitowca Amiga. Z racji swego wieku jak się okazało "Przyjaciółka" odmówiła pełnej współpracy więc zaistniała konieczność interwencji technicznej a konkretnie rzecz ujmując "przeszczepu" części. Uszkodzeniu uległa wewnętrzna stacja dysków. która jest kluczowym podzespołem w przypadku Amigi 500. Sytuacja ta wymusiła dokonanie drobnej inwestycji na rynku wtórnym w postaci drugiego egzemplarza komputera. Wymiana przebiegła w gruncie rzeczy bezproblemowo (z drobnym szczegółem o którym później)  i przy okazji moja wysłużona Amiga a właściwie jej płyta główna z rozszerzoną pamięcią do 2.5MB RAM dostała czystą obudowę, która jak na swoje lata wygląda niemal jak nowa.
Poniżej kilka fotek z przebiegu operacji "przeszczepu"

"Pacjentka" otwarta, zdemontowany moduł klawiatury, widoczna płyta główna i stacja dysków DF0
Wnętrze A500, widoczny układ dźwiękowy PAULA (po lewo na dole) i układ GARY z pod szczepionym kontrolerem pamięci rozszerzonej (po prawo od układu PAULA)

Otwarta stacja dysków DF0 do "przeszczepu" jeszcze przed czyszczeniem

Wspomnianym wcześniej szczegółem stwarzającym problem jest właśnie podmieniona stacja dysków. Problemy stwarza mikro-wyłącznik odpowiedzialny za widoczność dyskietki w urządzeniu, potrafi się rozłączyć podczas czytania dysku co skutkuje komunikatem nakazującym ponowne włożenie odczytywanej dyskietki mimo jej obecności w stacji. Konieczna będzie jego podmiana.

Finalnie mimo tej dysfunkcji "pacjentka" ma się całkiem dobrze, co widać na zdjęciach poniżej.

 Uruchomiony program Aegis Sonix

Uruchomiony program ProTracker

Wyjście audio Amigi wpięte liniowo do widocznego na zdjęciach modułu karty dźwiękowej. Procesy odtwarzania i rejestrowania AMIGA - PC działają bez zarzutu.
Kolejna faza obejmie instalację i uruchomienie interfejsu MIDI w Amidze (zdjęcie poniżej) oraz instalację archaicznego instrumentarium.



czwartek, 30 czerwca 2011

Multimedia Polska S.A. - dziadostwo do kwadratu.

Niestety, szlag ciężki mnie już trafił i nie zostawię na tej pseudo poważnej firmie suchej nitki. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Miarka się przebrała za skutkiem pozornie niewinnie wyglądającej takiej oto ulotki informacyjnej



Na pierwszy rzut oka jasno wynika, że następuje poszerzenie oferty programowej o pakiet kanałów Polsatu (też mi sensacja) ale gdy przyjrzymy się dokładniej zauważymy zmiany w regulaminie świadczenia usług i niniejsza ulotka informacyjna staję się aneksem do umowy abonenckiej. Na odwrocie tegoż niby dokumentu prócz kontynuacji jakże powalającej informacji o Polsacie znajduję się między innymi informacja o takiej treści.

(klik w obrazek by powiększyć a potem cofnij stronę by powrócić do bloga)



Zmiana dotyczy § 10 ust. 2 gdzie wcześniej, podczas podpisywania umowy był zapis o miesięcznym okresie wypowiedzenia umowy przez Abonenta.
Do ciężkiej cholery !!!!! Czy jakaś szanująca się firma wciska zmiany w regulaminie w ulotkę informacyjną gdzieś między wierszami??? To powinno być przesłane oddzielnym oficjalnym pismem z widocznym nagłówkiem informującym czego sprawa dotyczy. W tym przypadku mamy nagłówek o jakże dumnym brzmieniu:  
"NOWOŚĆ! Kanały Polsatu w Multimedia Polska" 
(patrz wyżej, pierwszy obrazek)

Żeby było ciekawiej kolejny z tej samej strony przykład idiotyzmu tej cudownej firmy

(klik w obrazek by powiększyć a potem cofnij stronę by powrócić do bloga)



Multimedio zafajdana, w Waszym zasranym interesie jest doprowadzić do Abonenta instalację spełniającą te wymagania rodem z kosmicznej technologii i guzik powinno ludzi obchodzić jak to zrobicie, po prostu ma być i działać jak należy skoro się zobowiązujecie do świadczenia usług !!!
A propos działać jak należy. Tu też jest fajnie... skoro już jadę po nich to po całości.
Co do analogowego sygnału TV nie ma co się rozdrabniać i oczekiwać cudów no ale w przypadku cyfrowego Abonent oczekuje jakości. Prawda jest smutna, obraz jest tak mocno kompresowany, że jego jakość przypomina filmy w formacie DivX zapisane na płycie CD 700 MB we wczesnym okresie raczkowania, czyli jakieś 10 lat wstecz. O dobrym odbiorze kanałów HD (których jest jak na lekarstwo) też możemy pomarzyć. Rozdzielczość i owszem jest 1080p no ale wyrazistość obrazu z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że się chowa w porównaniu z filmami jakie można zobaczyć w tej samej rozdzielczości na YouTube czy nawet z mojego smartfona Galaxy S, który nagrywa filmy w HD 720p a nie 1080p.
Wniosek jest prosty, ta cudowna firma ma do dupy stacje bazowe, które nie przerabiają ilości danych w stronę do Abonenta więc jest konieczność zastosowania kompresji sygnału. Oczywiście nie przyznają się do tego, uważają że z ich strony jest wszystko OK.
Idziemy dalej. Internet..... hm... No niby śmiga z przepustowością taką jaką ma się w umowie chociaż czasem potrafi się przyciąć w połowie ładowania strony i jest konieczność odświeżenia procesu. Główny problem stanowi w tej usłudze poczta elektroniczna. Raz przychodzą wiadomości, raz nie a często gęsto z opóźnieniem jakby szły z orbity Plutona. Problem zgłaszany kilka razy ale ich przerasta, nie są w stanie nic temu zaradzić gdyż tu cytat " z naszej strony wszystko jest ok" .... zostawię bez komentarza.
Kolejnym przykładem braku kompetencji Multimedia Polska S.A. niech będzie pion zajmujący się wysyłaniem faktur do Abonenta. No takich jaj to ja jeszcze nie widziałem. Faktury potrafią przyjść na kogoś zupełnie innego, raz dostaliśmy fakturę na panią zamieszkałą ponad 200km od nas. Faktury potrafią ot tak sobie wcale nie dotrzeć a w przypadku jej nie uregulowania (tej która nie doszła, podkreślam) zostaje bez uprzedzenia czy upomnienia odłączony sygnał. Wisienką na torcie w tej sprawie jest sposób doręczania rzeczonych faktur. Był taki okres, że nie zajmowała się tym Poczta Polska czy inna stosowna firma tylko ludzie z ulicy a nawet dzieci. Płacono im jakieś grosze i ludzie biegali z wypchanymi torbami od bloku do bloku a wspomniane dzieci jak to dzieci, często gęsto sobie ot tak gdzieś wyrzuciły do śmieci faktury.

Na temat świadczenia usług telekomunikacyjnych się nie wypowiem bo nie korzystam i może całe szczęście. Widząc cały ten wyżej opisany burdel mógłbym się obawiać, ze zostaną mi naliczone opłaty za połączenia jakich nie wykonywałem, międzygalaktyczne na ten przykład, wszak to firma z kosmicznymi technologiami.

Niech ten treściwy nie za długi wpis będzie ostrzeżeniem dla innych, którzy chcą korzystać ze świadczonych przez Multimedia Polska S.A. pseudo usług. Jeśli macie alternatywę a o taką już nie trudno to uciekajcie od tych oszołomów jak najdalej. 
Na całe moje szczęście zmieniam miejsce zamieszkania gdzie powrócę do sprawdzonego operatora świadczącego swe usługi na bardzo dobrym poziomie, któremu takie nieprofesjonalne wpadki się nie zdarzają.

środa, 8 czerwca 2011

Ze spraw miłych.

Szalenie motywujący jest fakt iż moja muzyka może być dla kogoś inspiracją twórczą.
Jest mi bardzo miło przedstawić pastele olejne inspirowane moimi płytami
Beyond Reach Or Not oraz Cryospace-Between The Lightyears.
Autorką jest przesympatyczna kobieta ukrywająca się pod pseudonimem artystycznym Osheen.


SZEPTEM



DALEKO OD SIEBIE


POZA ZASIĘGIEM



wtorek, 7 czerwca 2011

Na warsztacie

Uchylam znów lekko drzwi do pracowni by zdradzić kulisy prac nad naszym drugim albumem. Jak wspomniałem wcześniej w pracach weźmie czynny udział szesnastobitowa Amiga i dwa kultowe w okresie jej świetności programy. Jednym z nich jest Aegis Sonix posiadający w swych możliwościach prócz pracy z samplami, software-owy syntezator. Możliwości generowania brzmień w porównaniu do obecnych programowych syntezatorów są ubogie lecz bardzo charakterystyczne dla tego programu co uważam warto wykorzystać.


Drugim z kolei jest bardzo popularny na tamte czasy ProTracker, który doczekał się wielu klonów, świetnie zdających swój egzamin po dziś dzień. Przykładem może być fantastyczny Renoise dający bardzo szeroki wachlarz możliwości od podstawowej edycji począwszy i na finalnym miksie skończywszy.
ProTracker odegra w naszym nowym albumie dość kluczową rolę jako wsparcie moich archiwalnych prac z lat 90tych.

czwartek, 2 czerwca 2011

Sacrum czy profanum?

Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą że ucho mam bardzo wybredne. Istnieje bardzo wąska grupa artystów, potrafiących mnie wzruszyć niekiedy nawet do łez. Jednym z nich jest Michel Cretu i jego przepełniony emocjami, muzyczną dojrzałością projekt Enigma. W moim odczuciu jest to artysta zasługujący na sacrum a jak ogólnie wiadomo na sacrum nie podnosi się ręki.
Jednak mnie coś podkusiło by popełnić własną interpretację utworu "Sitting on the Moon" z albumu "A posteriori", czy jest to sacrum czy profanum.... ocenę pozostawiam Wam.
Plik MP3 do pobrania poniżej

Sitting on the Moon (Sounder Remix)

Grafika - Mornambar Totto

wtorek, 31 maja 2011

Krioprzestrzeń - Pomiędzy latami świetlnymi

W życiu każdego szanującego się muzyka przychodzą takie chwile w których szuka artystycznego spełnienia. Mówię tu oczywiście o muzykach z kręgu artystycznego, nie tandetnie, kiczowato, komercyjnego, gdzie ich "wspaniałe dzieła" napierniczają bez końca "szanujące" się stacje radiowe spod znaku Tere Fere FM..... dobra do rzeczy bo się zaczynam nakręcać by objechać tandetę.
Chwila poszukiwań muzycznego spełnienia dopadła i mnie. W 2008 roku gdy głowiłem się nad zaplanowanym przeze mnie projektem muzycznym o tajemniczym tytule NGC 4676* fala twórczego natchnienia zmiotła mnie ze świata realnego, wypychając daleko w przestrzeń zamkniętą gdzieś między jawą a snem. (nic nie ćpałem, to nie w moim stylu) Finalnie wspomniane surrealistyczne tsunami skłoniło mnie do napisania muzycznego preludium wspomnianego enigmatycznego projektu.
Od tego czasu opłynęło już kilka lat i z tej perspektywy widzę (czuję), że właśnie ten concept album jest tym odkrytym pierwiastkiem w poszukiwaniach muzycznego samospełnienia. Podkreślam słowo PIERWIASTEK, gdyż życzę sobie by te poszukiwania całej struktury trwały tak długo jak tylko będzie to możliwe.
(Link do albumu pod miniaturą okładki)




*zainteresowanych lub niewtajemniczonych odsyłam na moją stronę www.sounder.midimania.pl

Z cyklu: Paranoje i co mnie wnerwia


Generalnie na pierwszy rzut oka to nie wiadomo o co kaman ale najważniejsze, że samokrytyka jest, przez podkreślenie własnego błędu.

Z cyklu: Co mnie urzeka

It is so hard te believe.... dokładnie tak, trudno było mi uwierzyć w piękno tego utworu.
Powstał sześć lat przed moimi narodzinami a dopiero całkiem niedawno trafił do mych wyczulonych uszu. Nie wiem jak mogłem go przeoczyć, no ale to się może przytrafić każdemu.
Nie będę rozpisywał się obszerną recenzją bo to bez sensu. Muzykę odbieram zmysłami, które nie mają odpowiedników w słowach. Kiedyś ktoś mądrze powiedział, mówić o muzyce to jak tańczyć o architekturze.... i miał świętą rację. Tyle paplaniny, muzyka wyrazi to znacznie lepiej.

Na warsztacie

To będzie dobre miejsce by uchylić rąbka tajemnicy w temacie planów twórczych.
Zapowiadaliśmy (my czyli duet Ahblajam) nową płytę. Narobiliśmy szumu w tym temacie już ponad rok temu i co poniektórzy już nam zaczęli to wypominać. No więc dobra, sprawy mają się tak.
Po zamknięciu prac nad albumem "Structures" pozostało nam kilka utworów, które na płytę się nie zmieściły lub nie były dostatecznie dopracowane. Finalnie zostały zakopane w przepastnych archiwach gdzie przykryła je gruba warstwa kurzu. Po latach odkopane, odświeżone ,z kilkoma nowymi barwami, lekkim prze aranżowaniem zaczynają wychodzić na światło dzienne. Ponadto sięgnąłem głębiej do czasów zamierzchłych swej radosnej twórczości, jeszcze sprzed okresu gdzie powołany do życia był rzeczony duet. Efektem tych wykopalisk są utwory, które namiętnie były przeze mnie tworzone przy pomocy rewolucyjnej na owe czasy platformie o dumniej nazwie Amiga.  Kilka z nich mimo mej w tym okresie niedojrzałości muzycznej zasługuje na większy szacunek, czego wyrazem zapewne będzie ich publikacja (po uprzednim przez nas "pokolorowaniu") na nowym krążku.... Przy okazji ciekawostka techniczna, szesnastobitowa "Przyjaciółka" weźmie czynny udział w finalnych pracach nad albumem.
Reasumując, nowa płyta będzie swojego rodzaju przekrojem przez naszą muzyczną ewolucję, mimo tego że na początku zabawy w pisanie nutek nasze kierunki były zróżnicowane to i tak zgrabnie zamkniemy całość w nurt el-muzyki.
Prace są w toku, wierzcie mi że chcę opublikować całość tak szybko jak tylko będzie to możliwe.
Tyle zza warsztatowych kulis. Co do mojego solowego projektu..... ok, innym razem bo to inna bajka ;)
Póki co na zachętę singiel zapowiadający naszą drugą płytę. (klik w adres pod obrazkiem okładki)





poniedziałek, 30 maja 2011

Z rzeczy ważnych

Właściwie to od tego powinienem zacząć.
11 maja tego roku to przełomowy dzień w życiu moim i mojej kochanej żony.
Tego właśnie dnia przyszedł na świat nasz oczekiwany synek.

Życzę Ci mój Maleńki byś był zdrowy i przez swe życie kroczył mądrze w czym Tobie, 
my rodzice póki starczy nam sił pomożemy.

Z cyklu: Paranoje i co mnie wnerwia

Taka informacja ukazała się mym oczom na drzwiach szatni w jednym ze szpitali.
To ja się k***a pytam. Co w tym szpitalu wobec tego robi na ten przykład elektryk, przeszczep serca?

Na początku był i jest chaos

Coś mnie podkusiło założyć bloga. Nie wiem w sumie po co ale co mi tam.
To może być właśnie to miejsce gdzie będę się mógł uzewnętrznić, wyładować, powiedzieć głośno i otwarcie o tym co mnie cieszy czy skrajnie wnerwia. Jak widać możliwości jest sporo, czas okaże co z tego wyniknie.
No ale żeby nie było tak bezproduktywnie to pozwolę odesłać wszystkich zainteresowanych elektroniczno-ambientowymi klimatami do moich profili w serwisie Jamendo

http://www.jamendo.com/pl/artist/Sounder
http://www.jamendo.com/pl/artist/Ahblajam