W życiu każdego szanującego się muzyka przychodzą takie chwile w których szuka artystycznego spełnienia. Mówię tu oczywiście o muzykach z kręgu artystycznego, nie tandetnie, kiczowato, komercyjnego, gdzie ich "wspaniałe dzieła" napierniczają bez końca "szanujące" się stacje radiowe spod znaku Tere Fere FM..... dobra do rzeczy bo się zaczynam nakręcać by objechać tandetę.
Chwila poszukiwań muzycznego spełnienia dopadła i mnie. W 2008 roku gdy głowiłem się nad zaplanowanym przeze mnie projektem muzycznym o tajemniczym tytule NGC 4676* fala twórczego natchnienia zmiotła mnie ze świata realnego, wypychając daleko w przestrzeń zamkniętą gdzieś między jawą a snem. (nic nie ćpałem, to nie w moim stylu) Finalnie wspomniane surrealistyczne tsunami skłoniło mnie do napisania muzycznego preludium wspomnianego enigmatycznego projektu.
Od tego czasu opłynęło już kilka lat i z tej perspektywy widzę (czuję), że właśnie ten concept album jest tym odkrytym pierwiastkiem w poszukiwaniach muzycznego samospełnienia. Podkreślam słowo PIERWIASTEK, gdyż życzę sobie by te poszukiwania całej struktury trwały tak długo jak tylko będzie to możliwe.
(Link do albumu pod miniaturą okładki)
*zainteresowanych lub niewtajemniczonych odsyłam na moją stronę www.sounder.midimania.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz